Archive for marzec, 2013

Bangkok klasycznie

bangkok1

Po pięciu dniach w Bangkoku uznaliśmy, że nadszedł czas by „odkurzyć” przewodnik i zwiedzić to, co każdy przybywający do stolicy Tajlandii po raz pierwszy, zobaczyć powinien. Wielki Pałac Królewski to absolutny numer jeden. No chyba, że nie przepada się za tłumami rodem z chińskiego dworca kolejowego – wtedy lepiej sobie odpuścić. W pałacu do połowy […]

Bangkok da się lubić!

bangkok

Wiele osób za Bangkokiem nie przepada. Wiele osób traktuje go jako stację przesiadkową, do bardziej egzotycznych lokalizacji w Azji. Wiele osób odwiedza Bangkok sześć, siedem razy i ani razu nie opuszcza okolic Khao San Road. Po niekąd rozumiemy ich niechęć, bo Khao San to jedno wielkie i bardzo irytujące, turystyczne targowisko. Gdzie się nie obejrzysz, […]

Kilka słów o sprzęcie

photographers

Wielokrotnie dostajemy od Was e-maile i komentarze z pytaniem o to czym robimy zdjęcia. Odpowiedzieć chcieliśmy już dawno, ale zawsze odkładaliśmy to na lepszy moment, który nadszedł właśnie teraz. Dlaczego? Ponieważ od tej pory wszystkie zdjęcia, które umieścimy na naszym blogu, będą robione już zupełnie innym, nowym sprzętem. Możliwe, że większość osób nie zauważy nawet […]

Najlepsza kuchnia świata?

chiang mai

Jaka jest najlepsza kuchnia świata? Według nas są dwie: chińska i tajska. Nad chińską rozpływaliśmy się już na blogu nie raz. Że jest niesamowicie różnodna, że geniusz tkwi w jej prostocie, że jest bardzo zdrowa i w zasadzie z każdego produktu jest w stanie stworzyć pyszne danie. A jaka jest kuchnia tajska? Na pewno nie […]

Inny świat

Przekroczyliśmy już w czasie tej podróży wiele granic i to na wiele sposobów: samolotem, pociągiem, autobusem, pieszo, łodzią motorową. Żadna z nich nie zapadła nam w pamięć tak jak ta pomiędzy Laosem i Tajlandią w Chiang Khong. O zachodzie słońca, przekraczając łodzią potężny Mekong, wkraczamy z naszymi plecakami do Tajlandii, tak zachwyceni tym, że nie musimy mieć wizy, że zupełnie zapominamy zapytać jak długo możemy w kraju przebywać. O 18:00 łapiemy ostatniego busa do Chiang Mai i nagle odkrywamy, że jesteśmy w innym świecie. Granicę przekroczyliśmy w drewnianej łupince, a chwilę później z okien minivana patrzymy na kilku pasmowe autostrady, świecące neonami stacje benzynowe, sklepy 7-Eleven na każdym rogu. Tajlandia to nowoczesność, ale chyba właśnie tego w tym momencie potrzebujemy…

W poszukiwaniu plemion Akha

muang sing

Jeśli zapytacie nas, co najbardziej zaskoczyło nas w Azji, to bez zastanowienia odpowiemy – jej nowoczesność. Wyjechaliśmy w tę podróż z idealistycznym wyobrażeniem Azji sprzed wieku – zacofanej, egzotycznej, przepełnionej duchowością, dzikiej. A może gdybyśmy wcześniej przeczytali „W Azji” Tiziano Terzaniego, oszczędzilibyśmy sobie ułudy i wielu zawodów. W końcu on już w latach 80-tych narzekał […]

Zdobywamy szczyty!

To była magiczna noc. O 1:00 w nocy wyruszyliśmy z małej górskiej wioski, by zdobyć szczyt wulkanu Merapi, najbardziej aktywnego w Indonezji. Księżyc w pełni oświetlał drogę tak, że latarki były zupełnie niepotrzebne. Droga wiła się stromo pod górę, najpierw błotnistym szlakiem, potem po ostrych, wulkanicznych skałach.

Około 2:30 rano, gdy odpoczywaliśmy akurat po półtoragodzinnym marszu dostaliśmy pierwszego sms-a: „Wygraliście w swojej kategorii!” – siostra Marcina relacjonuje nam wydarzenia z uroczystej gali Blog Roku 2012. To znaczy, że się udało?! Wygraliśmy z blogami o modzie, urodzie, dizajnie i wychowaniu dzieci! Oczywiście, wiedzieliśmy że mamy szansę. Dwa tygodnie temu zostaliśmy wybrani do najlepszej trójki, więc statystycznie nasze szanse wynosiły 33,3%, a to już sporo. Od kilku dni mieliśmy jednak przeczucie, że nic z tego nie będzie, więc spokojnie zaaranżowaliśmy sobie wejście tej nocy na Merapi. Tymczasem zostaliśmy najlepszym blogiem lifestylowym!

Adrenalina podskoczyła i uciążliwe dotychczas podejście stało się proste, jak spacer po mieście. Kolejne metry pokonywaliśmy z łatwością, prawie skacząc z radości z kamienia na kamień. O 3:30, byliśmy już wysoko w chmurach. Widoczność była prawie zerowa, na plecakach osadzały się krople rosy i musieliśmy zapalić latarki, bo bez światła księżyca otaczały nas kompletne ciemności. W tym momencie, tym razem zupełnie już niespodziewanie, dostaliśmy kolejnego sms-a: „Druga statuetka dla Was”. I tyle? Co to znaczy druga statuetka? Wykorzystując ostatnie rupie na naszej indonezyjskiej karcie, piszemy wiadomość: „????????”. Te kilka minut, kiedy czekamy na sms-a, zdaje się ciągnąć w nieskończoność. Odpowiedź brzmi: „Wyróżnienie główne!” – siostra nie jest zbyt wylewna, ale pewnie ma na gali pełne ręce roboty. Tym razem już zupełnie nie wiemy co powiedzieć. Drugiej nagrody z pewnością się nie spodziewaliśmy. Nie pamiętam nawet jak doszłam na płaskowyż pod kraterem, ale byłam tak zaaferowana, że nie chciałam wchodzić już wyżej.

Kiedy na szczycie zaczęło świtać, zamiast przepięknych widoków, zobaczyliśmy wokół nas jedynie mlecznobiałą mgłę. Było koszmarnie zimno, kryształki lodu zaczęły osadzać się na plecakach, wiał przeraźliwy wiatr, a z krateru wydobywał się śmierdzący odór siarki. Żałowaliśmy wtedy, że nie możemy być na gali, w ciepłym pomieszczeniu i odświętnych strojach, popijając wyrafinowane drinki. Chcielibyśmy świętować nasz sukces, odebrać statuetkę i zjeść nasz kawałek tortu, zamiast siedzieć na kupie zwęglonych kamieni. Taki jest jednak nasz los – osób stale w podróży. Nie zawsze dobrze, nie zawsze wygodnie, ciepło i czysto, ale za to satysfakcja nieporównywalna jest z niczym innym.

To była magiczna noc. Noc wielu sukcesów. Zostaliśmy wybrani na najlepszy Blog Roku 2012 w kategorii „Lifestyle” oraz otrzymaliśmy pierwsze wyróżnienie, czyli srebrny medal w ogólnej klasyfikacji Blog Roku 2012. Dodatkowo zdobyliśmy nasz pierwszy w życiu szczyt i z pewnością nie ostatni, ale o Merapi jeszcze usłyszycie…

A teraz możecie zobaczyć jak Paczki w podróży wirtualnie prezentowały się na gali: