Archive for the 'Chiny' Category

Oko w oko z pandą

chengdu

Przed ostatnie kilka lat Syczuan ogarnęła pandzia euforia. Hitem sezonu są czapeczki z daszkiem z pandzimi uszkami, pandzie „futerka” i nakładki na telefony w kształcie pandy, nie mówiąc o wszechobecnych pluszakach, czy koszulkach. Każda chińska turystka w Syczuanie nosi coś pandziego, bo tak dyktuje moda. Jedziemy więc autobusem do Chengdu – pandziej stolicy, z kilkunastoma […]

Nabici w butelkę

Jiuzhaigou

Jakiś czas temu w magazynie podróżniczym zobaczyłam fotoreportaż o Parku Narodowym Jiuzhaigou. Krystalicznie czyste, turkusowe jeziora, złote liście jesiennych drzew i zapierający dech w piersiach górski krajobraz. Prawie jak chorwackie Jeziora Plitwickie, tylko lepsze. Pomyślałam wtedy, że to najpiękniejsze miejsce na ziemi i postanowiłam, że muszę je zobaczyć. Rzeczywistość okazała się jednak brutalniejsza. Park Narodowy […]

W południowym Gansu

xiahe

Podróżowanie utartym szlakiem szybko staje się nudne, bo przewidywalne. Czasem też jest dość męczące, z powodu dużej ilości turystów. Dlatego nie moglibyśmy być szczęśliwsi, że właśnie z utartego szlaku schodzimy. Standardowa trasa prowadzi z Pekinu, przez Xian, na południe do Chengdu. My, w Xian odbijamy na zachód, by do stolicy Syczuanu dostać się okrężną drogą. […]

Pingyao przypadkiem

pingyao

Chińskie dworce to jedne z najbardziej zatłoczonych miejsc w miastach. Ten w Pekinie ma ogromną halę biletową, ponad 30 okienek kasowych, a i tak panuje tam niewyobrażalny chaos. Jakby połowa populacji miasta nagle chciała się z niego wydostać. Dla nowicjusza kupowanie biletu, to ciężka szkoła przetrwania. Wchodzimy do hali, kompletnie zdezorientowani. Wszystkie okienka wyglądają tak […]

Chińskie MEGAatrakcje

pekin1

Jedną z rzeczy, która najbardziej zaskoczyła nas w Chinach jest to jak licznie Chińczycy podróżują po swoim kraju. Mimo swojej dość wysokiej ceny, wszystkie autobusy wyjeżdżają z dworca pełne. Bilet na nocny pociąg trzeba kupować z wielodniowym wyprzedzeniem, bo inaczej przyjdzie nam stać przez kilka godzin lub w najlepszym wypadku czuwać na twardym siedzeniu najniższej […]

Kaczka po pekińsku

pekin

Po przekroczeniu granicy z Chinami, dosłownie rzuciliśmy się w poszukiwaniu jedzenia. Mongolska herbata z mlekiem i solą oraz baranina pod różnymi postaciami mocno nas wypościły, więc jedyne na co czekaliśmy, to by wreszcie najeść się do syta. W Erlianie, przygranicznym miasteczku, większość restauracji nie oferuje angielskiej karty (co w tym momencie uważaliśmy za konieczne), wybraliśmy […]