Archive for the mniejszości etniczne Tag

Pieszo nad Jezioro Inle

kalaw1

Po co telepać się nad Inle 12 godzin autobusem, skoro ciekawiej jest dojść tam piechotą. Nie całą drogę oczywiście, ale choć ostatnie 60 km z Kalaw po jednej stronie trasy, do Indein nad jeziorem Inle. Kalaw to urocza mieścina, więc warto zatrzymać się tam na chwilę, choćby ze względu na ciekawy targ i nepalską restaurację […]

W poszukiwaniu plemion Akha

muang sing

Jeśli zapytacie nas, co najbardziej zaskoczyło nas w Azji, to bez zastanowienia odpowiemy – jej nowoczesność. Wyjechaliśmy w tę podróż z idealistycznym wyobrażeniem Azji sprzed wieku – zacofanej, egzotycznej, przepełnionej duchowością, dzikiej. A może gdybyśmy wcześniej przeczytali „W Azji” Tiziano Terzaniego, oszczędzilibyśmy sobie ułudy i wielu zawodów. W końcu on już w latach 80-tych narzekał […]

Bac Ha fotograficznie

bacha

W każdą niedzielę rano, z Sapa wyjeżdża karawana minibusów wypełnionych turystami chcącymi zobaczyć słynny targ w Bac Ha. Choć targów w okolicy odbywa się sporo, ten zdobył największą popularność ze względu na fotogeniczne, pasiaste stroje Kwiecistych Hmongów mieszkających w okolicy. Targ jest turystyczny – nie zaprzeczę, ale w dzisiejszych czasach tradycja i kultura najlepiej zachowuje […]

Sapa – jak być powinno (a nie było)

sapa

Według przewodnika Sapa to raj dla turystów – chłodne miasteczko w górach na północy Wietnamu, pełne kolorowych grup etnicznych, które uprawiają tarasy ryżowe w malowniczych dolinach. Mieszkają tu Czarni, Biali i Kwieciści Hmongowie oraz Czerwoni Dzao, z ogromnymi turbanami na głowach. Każda grupa nosi inne stroje: od czarnych, ozdobionych jedynie delikatnymi wstawkami strojów Czarnych Hmongów, […]

Na targu u Hani

yuanyang

Do Yuanyang dotarliśmy, kiedy za oknem zaczynało być szaro. Z tego miejsca mieliśmy do pokonania jeszcze 25 km do wioski, w której znajdował się nasz hostel. Wsiedliśmy w lokalnego busa i krętą drogą wjechaliśmy w głąb przepięknej doliny. Półmrok i gęsta mgła skutecznie zasłoniły większość widoków, a po kilku kilometrach nie widzieliśmy już nic prócz […]