W południowym Gansu

xiahe

Podróżowanie utartym szlakiem szybko staje się nudne, bo przewidywalne. Czasem też jest dość męczące, z powodu dużej ilości turystów. Dlatego nie moglibyśmy być szczęśliwsi, że właśnie z utartego szlaku schodzimy. Standardowa trasa prowadzi z Pekinu, przez Xian, na południe do Chengdu. My, w Xian odbijamy na zachód, by do stolicy Syczuanu dostać się okrężną drogą. […]

Pingyao przypadkiem

pingyao

Chińskie dworce to jedne z najbardziej zatłoczonych miejsc w miastach. Ten w Pekinie ma ogromną halę biletową, ponad 30 okienek kasowych, a i tak panuje tam niewyobrażalny chaos. Jakby połowa populacji miasta nagle chciała się z niego wydostać. Dla nowicjusza kupowanie biletu, to ciężka szkoła przetrwania. Wchodzimy do hali, kompletnie zdezorientowani. Wszystkie okienka wyglądają tak […]

Chińskie MEGAatrakcje

pekin1

Jedną z rzeczy, która najbardziej zaskoczyła nas w Chinach jest to jak licznie Chińczycy podróżują po swoim kraju. Mimo swojej dość wysokiej ceny, wszystkie autobusy wyjeżdżają z dworca pełne. Bilet na nocny pociąg trzeba kupować z wielodniowym wyprzedzeniem, bo inaczej przyjdzie nam stać przez kilka godzin lub w najlepszym wypadku czuwać na twardym siedzeniu najniższej […]

Kaczka po pekińsku

pekin

Po przekroczeniu granicy z Chinami, dosłownie rzuciliśmy się w poszukiwaniu jedzenia. Mongolska herbata z mlekiem i solą oraz baranina pod różnymi postaciami mocno nas wypościły, więc jedyne na co czekaliśmy, to by wreszcie najeść się do syta. W Erlianie, przygranicznym miasteczku, większość restauracji nie oferuje angielskiej karty (co w tym momencie uważaliśmy za konieczne), wybraliśmy […]

Dzienniki mongolskie, cz. III – Mongolia Północna

mongolia północna

23-25.07.2012 Jezioro Khovsgol Jedziemy konno wzdłuż brzegów krystalicznie czystego jeziora Khovsgol. Widoki są przepiękne, niestety pogoda nie dopisuje: jest chłodno, wietrznie i od rana siąpi deszcz. Gdy ulewa rozpoczyna się na dobre, jesteśmy już daleko od naszych namiotów i nie bardzo wiemy co robić. Wtedy na skraju lasu widzimy jurtę, z której kusząco unosi się […]

Dzienniki mongolskie, cz. II – Mongolia Centralna

mongolia centralna

18.07.2012 Karakorum Gdy tylko zostawiliśmy suche żwiry Gobi za plecami, zalały nas ulewne deszcze nękające tego lata mongolskie stepy. Strumienie przybrały na sile i stały się rzekami, a drogi przeistoczyły się w grząskie błotniska. Nie raz przekraczaliśmy rzekę do połowy w wodzie i nie raz utknęliśmy w błocie. Dzięki umiejętnościom naszego kierowcy – Tawy, udało […]

Dzienniki mongolskie, cz. I – Gobi

gobi-23

13.07.2012 Baga Gazriin Chuluu Z ulgą opuszczamy hałaśliwe i tłoczne Ułan Bator. Po kilku dniach w tym mieście wszyscy odczuwamy potrzebę wyciszenia się na łonie natury. Szybko zjeżdżamy z asfaltowej trasy, by pomknąć jedną z wielu szutrowych dróg przecinających step. Jedziemy dolinami i szczytami wzgórz, czujemy odurzający zapach ziół, podziwiamy wspaniałe krajobrazy i obserwujemy pasące […]

O tym jak wyruszyliśmy na mongolskie stepy

gobi

Mongolia zawsze kojarzyła nam się z krajem trudno dostępnym, gdzie drogi asfaltowe kończą się w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od stolicy, a resztę kraju pokrywa prawie niezamieszkany step. Choć po części to wyobrażenie jest prawdziwe, to okazuje się, że Mongołowie są świetnie przygotowani do przyjmowania turystów w swoim kraju. Dziesiątki hosteli w Ułan Bator organizują wycieczki […]

Festiwal Naadam

naadam

Wyznaczyliśmy datę naszego wyjazdu z myślą o tym, by 11 lipca znaleźć się w stolicy Mongolii, Ułan Bator, na największym święcie tego kraju – Festiwalu Naadam. Nie byliśmy jedyni, bo w Moskwie, Transsibie i nad Bajkałem, spotkaliśmy wiele osób, które miały ten sam cel – zdążyć na Naadam. Czy było warto? Na pewno nie jest […]

Perła Bajkału

bajkał

Jedziemy starym, rosyjskim minibusem. Zmęczeni, po nieprzespanej nocy na dworcu, wiercimy się na niewygodnych siedzeniach. Pot leje się z nas strumieniami, nie możemy zasnąć, a droga bardzo nam się dłuży. Na przednim siedzeniu pijany jak bela Rosjanin, „uatrakcyjnia” jeszcze naszą podróż. Ściśnięci jak sardynki w puszce odbywamy 8 godzinną podróż na wyspę Olchon, gdzieś w […]