Archive for the 'Podróż' Category

Idylla nad Pacyfikiem

jiquilillo

„Jiquilillo reprezentuje wszystko to, co sądziłeś, że istnieje już tylko w opowieściach zaczynających się słowami: Musiałbyś zobaczyć jak wyglądało to miejsce x lat temu, kiedy byłem tu pierwszy raz.  Niekończąca się, szeroka plaża, fotogeniczna wioska rybacka położona nad brzegiem morza, gdzie podczas odpływu, zachodzące słońce odbija się złotem i czerwienią na mokrym piasku, a zamglony […]

Życie na krawędzi, czyli nasz pierwszy canyoning

DCIM100GOPRO

Dwa razy mnie podtopiło. Wir wciągnął mnie pod powierzchnię, a kiedy próbowałam nabrać powietrza, znowu znalazłam się pod wodą. Krztusiłam się, obraz mi się zamazywał, musiałam płynąć, choć nie wiedziałam gdzie. Nie mam pojęcia jak Marcin to przetrwał – on, który jeszcze niedawno pływał tylko po „warszawsku”. Oboje omal nie spłynęliśmy z wodospadu, niedużego co […]

Na desce z wulkanu

volcano boarding

Kiedy w 2005 roku Darryn Webb po raz pierwszy zjechał ze zbocza wulkanu Cerro Negro w pobliżu Leon, zapewne nie przypuszczał, że kilka lat później VOLCANO BOARDING – jak nazwano nowy sport, stanie się jedną z najważniejszych atrakcji Nikaragui. Próbował na wiele sposobów: na stojąco i siedząco, na materacu i drzwiach lodówki.  Nic jednak nie mogło […]

Co warto zobaczyć w Hondurasie?

honduras

Z zaplanowaniem podróży po Hondurasie mieliśmy spory problem. Zwykle czerpiemy inspirację od ludzi spotykanych w drodze: gdzie warto pojechać, co zobaczyć, a co ominąć. Natomiast w przypadku Hondurasu: C-I-S-Z-A! Po raz pierwszy od dwóch lat. Większość osób tam nie była albo z przymusu przejechała od granicy do granicy, obgryzając w autobusie paznokcie ze zdenerwowania. Niektórzy […]

Pomiędzy wulkanami

wulkan

Wulkany zachwycają nas niezmiennie! Monumentalne, majestatyczne, górują nad miastami, trzymając mieszkańców w niepewności. Uśpione, dają o sobie znać wypuszczając złowrogie kłęby dymu. Nie da się o nich zapomnieć, nie da się ich nie podziwiać. Ameryka Środkowa już zawsze będzie nam się kojarzyła właśnie z nimi, a nie rajskimi plażami, dżunglą, czy ruinami. Gwatemala to wulkaniczny […]

Chickenbusem do Chichi

chichicastenango

Gwatemalskie drogi można przemierzać na wiele sposobów: samochodem, motocyklem, rowerem i na stopa, ale nie można powiedzieć: byłem w Gwatemali, jeśli choć raz nie przejechało się chickenbusem. Pollobus – jak mówią o nim lokalni, chickenbus – jak nazywają go gringos, czy kurczakobus – jak lubimy nazywać go my, to już ikona. Stary, amerykański autobus szkolny […]

Z miotłą wśród zwierząt

arcas

Ludzie mają różne, dziwne marzenia. Naszym – jednym z wielu – było sprzątanie zwierzęcych kup. Może nie dosłownie, ale koniec końców do tego się wszystko sprowadzało. W bardziej poetyckiej wersji, chcieliśmy pomóc w ratowaniu gatunków zagrożonych wyginięciem, kurować chore zwierzaki, a potem wypuszczać je na wolność, przyczyniwszy się do zachowania bioróżnorodności na świecie. Nie jesteśmy […]

Gwatemalski street food

gwatemala jedzenie

Gwatemala w szerokim świecie znana jest z kolonialnych miast (albo raczej kolonialnego miasta), wulkanów, pięknej przyrody i tradycyjnej indiańskiej ludności, ale z lokalnej kuchni – bynajmniej nie. Ryż, fasola, kurczak i tortilla – o czym tu pisać? Po dwóch miesiącach w tym kraju wiemy, że na typowym almuerzo, czyli zestawie obiadowym złożonym zwykle z tego, […]

Dwa oblicza Jeziora Atitlan

atitlan

Jeśli ktoś spodziewał się głębokiego wywodu o kontrastach i różnicach społecznych nad Jeziorem Atitlan – zawiedzie się. Nie będzie o Majach, żyjących w skrajnej biedzie w wioskach porozrzucanych wokół jeziora. Ani o bogatych Amerykanach budujących nowoczesne wille na wulkanicznych zboczach. O tysiącach straganów z pamiątkami i setkach turystycznych restauracji. O dzieciach żebrzących o jednego dolara, […]

Kolonialna Antigua

antigua

Parterowe domy, pokryte czerwoną dachówką i brukowane uliczki w Antigua, przypomniały nam nasze ukochane San Cristobal de Las Casas. Ta sama co w Meksyku kolonialna atmosfera, poza tym, że w najpiękniejszym mieście Gwatemali wszystko jest większe, bogatsze i ładniejsze, tak naprawdę nieporównywalne z San Cris, czy innymi meksykańskimi miastami. No może jedynie z równie urokliwie […]