5 rzeczy, których musisz spróbować w Oaxaca

oaxaca

Prawie trzy miesiące w Meksyku i 5 dodatkowych kilogramów na wadze – to o czymś świadczy. Na przykład o tym, że meksykańskie jedzenie nie jest najzdrowsze, ale głównie o tym, że jest przepyszne! Meksyk to kulinarna perełka Ameryk, idealna destynacja dla osób, które lubią dobrze zjeść. A że odkrywanie nowych, fascynujących smaków, to jeden z naszych ulubionych elementów podróży, musieliśmy pojechać do Oaxaca i spróbować lokalnych specjałów, słynnych na cały kraj.

Kuchnia tego regionu różni się wyraźnie od reszty Meksyku, jest słodko-pikantna, przez co znacznie bogatsza w smaki. Postanowiliśmy odstawić więc na chwilę tacos (choć nie do końca się to udało) i rozkoszować się wszystkim co z Oaxaca się wywodzi. Nawet jeśli miałyby to być robaki.

Oto 5 rzeczy, bez spróbowania których, grzechem byłoby wyjechać z Oaxaca:

1. Chapulines

oaxaca-6

Kto ma ochotę na konika polnego? W Oaxaca to bardzo popularna przekąska, do filmu na przykład, zamiast czipsów. Dużo białka, mało tłuszczu, chrupiące, o lekko ostrawym smaku. Smażone z solą oraz limonką i obtoczone w chili. Brzmi pysznie?

Szczerze mówiąc z dwojga złego wolimy już czipsy, ale chapulines trzeba choć raz spróbować. Chrupiąc jeden po drugim przy kieliszku mezcalu, albo traktując jako obowiązkową porcję mięsa w tacos.

2. Mezcal

oaxaca-5

Alkohol – dobry na wszystkie złe i dobre chwile – jak mówią mieszkańcy Oaxaca. Popularny w wielu regionach kraju, ale to właśnie w okolicach tego miasta produkuje się go najwięcej. Warto zajrzeć do jednej z kilkunastu fabryk przy drodze do Mitla, na darmową degustację, z której lepiej nie wracać do hotelu samochodem (albo motorem).

Czym różni się mezcal od tequili pisaliśmy tutaj.

3. Czekolada

oaxaca-9

Potrawa, napój i lekarstwo w jednym. Czekolada z Oaxaca to bardzo daleki krewny europejskiej Milki. Nie rozpływa się w ustach i nie jest mleczna, ale za to jest w stu procentach naturalna i zawiera naprawdę duże ilości odurzającego kakao. Zmielone ziarna kakaowca, zwykle doprawia się cynamonem, migdałami i skromną ilością cukru. Nam najlepiej smakuje w formie płynnej, zimna lub gorąca w zależności od pogody. Najlepsza w El Mayordomo!

4. Mole Negro

oaxaca-10

W dosłownym tłumaczeniu „czarny sos”. To najpopularniejsze z siedmiu mole – dań na bazie gęstego sosu z chili, a równocześnie najtrudniejsze w przygotowaniu. Składa się z ponad 30 składników (sześć rodzajów chili, czekolada, cynamon, orzechy, goździki), jest niezwykle aromatyczne, nieco słodkawe w smaku, o różnym poziomie pikantności. Przygotowanie prawdziwego mole negro zajmuje 2 dni, więc rzadko kiedy kobiety robią to samodzielne. Na szczęście targi pełne są gotowych past mole, które wystarczy połączyć z wywarem, a następnie polać nim kawałek kurczaka i podać z ryżem.

Chili + czekolada + kurczak? Ta kombinacja smaków, też nas poczatkowo nie przekonywała i choć pierwszy kęs jest dość dziwaczny, to szybko okazuje się, że to jeden z najlepszych pomysłów świata!

5. Tlayuda

oaxaca-8

Meksykańska wariacja na temat pizzy. Ogromna, cienka tortilla, grilowana na chrupiąco, z pastą z fasoli (frijoles), serem z Oaxaca (queso oaxaca), kapustą, kawałkami awokado, wybranym mięsem i pikantnym sosem (salsa).

Jedyny problem jaki nasuwa się przy spożyciu to: Jak to ugryźć? Na pewno nie jest to najbardziej poręczne z dań, ale warte całego bałaganu. Serwuje je większość miejscowych restauracji, ale po co przepłacać, skoro najlepsza tlayuda jest sprzedawana za grosze na Mercado 20 de Noviembre.

A ponadto:

 

+ queso oaxaca, czyli ser z Oaxaca, zakupiony gdziekolwiek, choć najlepiej przy wschodnim wejściu na Mercado 20 de Noviembre

+ świeżo grilowane mięso na Mercado 20 de Noviembre lub na jednym z targów  w miasteczkach otaczających Oaxaca

+ tacos za 3 pesos (71 gr) za sztukę na największym targu w mieście – Central de Abastos

Więcej zdjęć z pysznej Oaxaca i okolic w galerii:

Oaxaca 25-29.05.2014

5 Responses to “5 rzeczy, których musisz spróbować w Oaxaca”

  1. LBT Tu i Tam pisze:

    No to przed Wami świnki morskie i jugo de rana. Powodzenia :)

  2. Cel w podróży pisze:

    o nie, never ever! żebym nie wiem jak głodna była

  3. Świat oczami Gośki pisze:

    świersze pycha;) a byliście w Al pasillo de carnes asadas? Polecam

  4. Oaxaca to standardowy przystanek i tym samym jedno z moich ulubionych miast w Meksyku. Mnóstwo świetnego jedzenia, dobrej sztuki no i nie jest aż tak turystycznie jak na Jukatanie lub w Chiapas.
    A swojego food-tripa też odbyłem i wyszło bardzo podobnie:

    http://backpackista.com/pl/oaxaca/

    Szerokości.

Dodaj komentarz