Wikunie na Chimborazo

Wielokrotnie już zachwycaliśmy się wulkanami. W Gwatemali, Nikaragui, a szczególnie gdy zobaczyliśmy je po raz pierwszy – w Indonezji. Zawsze wydawały nam się takie majestatyczne, intrygujące i niebezpieczne, ale wszystko, nawet największa egzotyka, z czasem powszednieje. Wulkan, jak wulkan – myśleliśmy sobie patrząc na Concepcion – jeden z najpiękniejszych wulkanów świata i kiedy już wydawało nam się, że nasza fascynacja minęła, w Ekwadorze zobaczyliśmy te wspaniałe, pokryte śniegiem stożki i znowu cieszyliśmy się jak dzieci.

Nie licząc Wysp Galapagos, w Ekwadorze jest 28 różnych wulkanów. Pisaliśmy już o naszej autostopowej przygodzie na Wulkanie Cotopaxi i o tym jak motocyklem wjechaliśmy na Wulkan Cayambe. Dzisiaj czas na lokalnego giganta – Wulkan Chimborazo, który jest najwyższym szczytem Ekwadoru (6268 m n.p.m.) oraz najbardziej oddalonym od środka Ziemi punktem na naszej planecie. Rozumując w ten sposób, można powiedzieć że Wulkan Chimborazo jest wyższy, niż Mount Everest!

Nie jest natomiast najpiękniejszy. Jego powyginany, daleki od ideału kształt, nie może się równać z pięknym stożkiem Cotopaxi, a resztki śniegu na szczycie nijak się mają do wspaniałego lodowca na Cayambe. Ma jednak coś innego, wspaniałego, nieuchwytnego: ma wikunie.

Wikunia to jeden z dwóch gatunków (obok gwanako) dzikich wielbłądowatych występujących w Ameryce Południowej, przodek udomowionej alpaki, blisko spokrewniony ze znaną wszystkim „plującą” lamą. Najbardziej płochliwy, zwinny i zgrabny przedstawiciel tej rodziny, produkujący najdroższą i najbardziej cenioną wełnę. W Ekwadorze wikunie wymarły już lata temu, a utworzony pod Chimborazo Rezerwat Produkcji Faunistycznej miał za zadanie reintrodukować je w tym kraju i odbudować ich populację. Wygląda na to że wysiłki przyniosły pożądany skutek, bo stadko 200 wikunii podarowanych Ekwadorowi przez Peru i Chile, w ciągu kilkudziesięciu lat rozrosło się do 5000 osobników.

Dzisiaj, jadąc drogą prowadzącą na Wulkan Chimborazo można obserwować pasące się na jego zboczach stada tych pięknych zwierząt. Zobaczcie!

chimborazo-1chimborazo-3chimborazo-5chimborazo-7chimborazo-4chimborazo-6chimborazo-11chimborazo-9
chimborazo-2chimborazo-10chimborazo-12chimborazo-13Więcej zdjęć z Wulkanu Chimborazo znajdziecie w galerii:

Wulkan Chimborazo 08.03.2015

13 Responses to “Wikunie na Chimborazo”

  1. Bylam tam – fantastyczne miejsce 😀

  2. Piękne zdjęcia. Udostępniam u mnie. I bardzo podoba mi się wstęp… bo wiem o co chodzi. Ilekroć jestem na jakimś wulkanie to czuję coś w rodzaju mistycznej ekstazy. Wulkanami, ogólnie różnorodnymi strukturami wulkanicznymi trzeba się zachwycać… wikunie też, rzecz jasna, fajne.

  3. Ktoredy wjechaliscie pod wulkan? Czy to moze byla droga do Reserva de Produccion Faunistica Chimborazo?

  4. Ola Wysocka pisze:

    Zazdroszczę, piękne! Widziałam kilka wulkanów ale marzy mi się taki z lawą, w Gwatemali musiałam sobie odpuścić, bo byłam w ciąży, a poza tym same zdechlaki widziałam póki co;)

  5. Maciek Wawa pisze:

    W Chile tez takie zwierzaki widziałem ☺️

  6. Ładne zdjęcia nieidealnego wulkanu 😛 W przyszłości muszę koniecznie to miejsce odwiedzić!

Dodaj komentarz